UDOSKONALIŁAM TROCHĘ SZABLON!TERAZ MOŻECIE DODAWAĆ KOMENTARZE I PORUSZAĆ SIĘ PO STARSZYCH POSTACH POPRZEZ NAWIGACJE "OLD".

Blog stworzyłam kilka lat temu by dzielić się moją twórczością. Szybko jednak porzuciłam ten pomysł, aby wrócić do niego po dwóch latach. Nie jestem zagorzałą fanką blogowania, ale z chęcią majstruje opowiadania od czasu do czasu. Przyznać się muszę, że najlepiej mi się się pisze wierząc, że mam odbiorców - nawet jeśli to tylko moje wyobrażenie. Tak czy siak - PLEASE ENJOY.

30 days challenge którego się podjęłam polega na wymyślaniu przeze mnie historyjek do fanartów które losuje dla mnie przyjaciółka.


last.fm

30 Days Challenge - DZIEŃ 4 - "Ludwig&Gilbert"
30 Days Challenge - DZIEŃ 3 - "Hiroya&Aki"
30 Days Challenge - DZIEŃ 2 - "Doi&Tamaki"
30 Days Challenge - DZIEŃ 1 - "Tetsu"
Fifth
Forth PT1
Third
Two
One
sierpnia 2010 września 2010 lipca 2012 sierpnia 2012 września 2012 grudnia 2012

OLD | NEW

 

 
30 Days Challenge - DZIEŃ 5 - "Jun&Yuki"
piątek, 27 lipca 2012 // 04:08
0 Comments This Entry

0 Comments:

Prześlij komentarz

<< Home


Jun wracał wykończony z pracy. Dzisiaj szef doprowadził go do szwedzkiej pasji. "Co on sobie myśli, żeby ładować mu naraz trzy projekty i jeszcze marudzić, że za wolno mi one idą. TRZY NA RAZ! Zaczynam drugi i już nie pamiętam co miałem skończyć w pierwszym. Chwile mi zajęło zorganizowanie siebie by móc ogarnąć to wszystko na raz, a on się tylko ciągle czepia. Kiedyś mu tak przywalę..." - zrzędził sam do siebie.
Stanął przed swoim samochodem, położył torbę na masce i szukał kluczyków, z tego wszystkiego zapomniał przygotować je wcześniej. Mruknął niezadowolony.
Usłyszał jakiś świst za sobą. Na parkingu stało jeszcze kilka aut, ale nikogo nie zauważył. Wzruszył  ramionami i kontynuował poszukiwania.
- No w końcu was mam!- podrzucił do góry kluczyki zadowolony z siebie.
Nie spadły jednak z powrotem, popatrzył do góry i zobaczył czyjąś rękę, a po chwili poczuł jak kajdanki zamykają się na jego nadgarstku, ktoś szarpną go mocno za drugą rękę i po chwili był całkowicie skrępowany.
- Co do cholery... - odwrócił się.
Zobaczył nowego chłopaka od ochrony i przeklną pod nosem.
- Słuchaj Yuki, wiem że jesteś nowy, ale przecież mnie znasz! Poznaliśmy się na imprezie firmowej, nie pamiętasz? - powiedział czując jak czerwieni się na twarzy.
- Jasne, że pamiętam. - powiedział, zapalając papierosa. - Nie byłem wtedy tak pijany jak Ty, Jun. Zostawiłeś na mnie nieładną bliznę, kiedy popchnąłeś mnie na ścianę, a właściwie na pisuar. - dotknął swojego czoła wzdychając. - To wcale nie było potrzebne, ale przyszedłem się odwdzięczyć.
- Yuki... przepraszałem Cię za tamto, nie wiem co mnie opętało.
- Zamknij się.
Yuki uderzył go w brzuch. Jun powoli, ślizgając się po aucie, usiadł na ziemi. W kolejnej sekundzie poczuł pchnięcie na ziemię. Yuki położył na klatce Jun'a nogę i wyciągnął broń. Jun wytrzeszczył oczy w przerażeniu.
- Yuki! Uspokój się, gdybym wiedział, że dalej masz do mnie o to żal to bym...
- To byś co? Nie uważasz, że co się stało nie da się już odwrócić i żadne słowa tego nie zmienią.
- Nie musisz tego robić, rozwiążemy to inaczej...
- Też tak myślę. - odpowiedział z uśmiechem, wyrzucając resztkę papierosa za siebie.
Przykucnął obok Jun'a i dotknął pistoletem jego policzka.
- Właściwie to nie mogę zapomnieć tej imprezy, nawet śni mi się po nocach. - zsunął broń po jego szyi, odsunął kawałek rozpiętej koszuli. - Zastanawiałem się ile pamiętasz z tej nocy, czy też o tym myślisz, czy myślisz o mnie...
- Yuki, pamiętam wszystko, ja...
- Nie przerywaj mi. Dłużej już nie wytrzymam tego jak mnie ignorujesz w firmie. Przechodzisz obok, mówiąc "dzień dobry" jakby nigdy nic, nawet na mnie nie spojrzysz. Od tamtego momentu się nie odezwałeś, poczułem się... wykorzystany. - zaśmiał się. - Ale teraz to się zmieni.
Schował broń i oblizał swoje usta, powoli odpinając koszulę Jun'a.
- Yuki! Jesteśmy na parkingu! Tutaj są kamery!
- Nie martw się o to, zapomniałeś już? Jestem z ochrony.
- Ale ktoś może wychodzić z pracy i...
- ZAMKNIJ SIĘ JUŻ! - wrzasnął nagle. - Chciałem to zrobić delikatnie, ale nie mam wyjścia.
Pociągnął mocno brzegi koszulki Jun'a, odpruwając przy tym guziki. Przeciągnął językiem wzdłuż jego piersi. Zaśmiał się czując jak szybko twardnieją mu sutki. Dotknął jego krocza.
- Widzę, że naprawdę tęskniłeś. - zaśmiał się. - Jun mogłeś mi wcześniej dać znać, czekałem. Mogliśmy to lepiej rozegrać.
Jun nie odpowiedział. Zagryzał wargi, by nie krzyknąć "więcej". Dawno o tym marzył. Od imprezy firmowej nie mógł przestać myśleć o Yuki'm. Widział jego gęsią skórkę na plecach kiedy wchodził w niego, pamiętał miękkość jego penisa w swoich rękach i smak jego spermy. Nawet zapach jego włosów, który otaczał go teraz, kiedy Yuki pieścił mu sutki. Tym razem jednak to Yuki rządził, był bardziej brutalny niż Jun mógł sobie kiedykolwiek wyobrazić. Rozpinał mu spodnie, by po chwili zanurzyć jego penisa w swoich ustach. Jun jęknął czując ciepło otaczające jego męskość. Zacisnął pięści, ale po chwili chwycił Yukiego za włosy strącając jego czapkę ochroniarza. Popatrzył na niego, Yuki obserwował go nie przerywając pieszczoty. Jun nie spodziewał się tego co miało nastąpić dalej. Yuki zaczął rozpinać swoje spodnie, ściągając je szybko, aby po chwili powoli siadać na męskość Jun'a. Jun poczuł jak przeszywa go spazm rozkoszy, wygiął się kiedy zanurzył się cały w Yukim. Yuki przytrzymał się kolan Jun'a i powoli rozpoczął delikatnie podnosić się i opadać. Ich głośne oddechy i jęki wypełniały podziemia. Całkowicie oddali się tej chwili nie myśląc o niczym innym. Jun nagle szepnął:
- Rozepnij mnie, chcę Cię dotykać.
Yuki nic nie odpowiedział, sprawnie pochylając się nad nim, odpiął kajdanki. Jun złapał go zanim Yuki zdążył wrócić do swojej pozycji, i przyciągnął do siebie, liżąc jego usta. Yuki złączył ich języki, rozpoczynając ponownie ruch bioder. Nie przestawali się całować. Ich ciała drżały coraz intensywnej. Jun zacisnął mocniej ramię Yukiego, dając mu znać, że już dochodzi. Yuki przyśpieszył, Jun delikatnie próbował usiąść, przyciągnął Yukiego do siebie, opierając swoją głowę o jego ramię, całując je. Yuki jęknął przeciągle, "dochodzę". Jun był już gotowy, rozluźnił mięśnie i poczuł jak nagle wybucha w nim jeden z wcześniejszych spazmów, sprawiając że wszystko na około zamieniło się w jedną plamę.
Yuki pocałował Juna i wstał zaciągając spodnie na siebie i powoli odchodząc. Jun wstał szybko i złapał go za rękę.
- O której kończysz?
Yuki popatrzył w oczy Juna i uśmiechnął się szeroko.

Etykiety: , , , , ,