UDOSKONALIŁAM TROCHĘ SZABLON!TERAZ MOŻECIE DODAWAĆ KOMENTARZE I PORUSZAĆ SIĘ PO STARSZYCH POSTACH POPRZEZ NAWIGACJE "OLD".

Blog stworzyłam kilka lat temu by dzielić się moją twórczością. Szybko jednak porzuciłam ten pomysł, aby wrócić do niego po dwóch latach. Nie jestem zagorzałą fanką blogowania, ale z chęcią majstruje opowiadania od czasu do czasu. Przyznać się muszę, że najlepiej mi się się pisze wierząc, że mam odbiorców - nawet jeśli to tylko moje wyobrażenie. Tak czy siak - PLEASE ENJOY.

30 days challenge którego się podjęłam polega na wymyślaniu przeze mnie historyjek do fanartów które losuje dla mnie przyjaciółka.


last.fm

30 Days Challenge - DZIEŃ 11 - "Hirokumi&Kiichi"
30 Days Challenge - DZIEŃ 10 - "Akinori&Ja"
30 Days Challenge - DZIEŃ 9 - "Życie&Śmierć"
30 Days Challenge - DZIEŃ 8 - "Eizo&Isei"
30 Days Challenge - DZIEŃ 7 - "Rin"
30 Days Challenge - DZIEŃ 6 - "Shizuo&Izaya"
30 Days Challenge - DZIEŃ 5 - "Jun&Yuki"
30 Days Challenge - DZIEŃ 4 - "Ludwig&Gilbert"
30 Days Challenge - DZIEŃ 3 - "Hiroya&Aki"
30 Days Challenge - DZIEŃ 2 - "Doi&Tamaki"
sierpnia 2010 września 2010 lipca 2012 sierpnia 2012 września 2012 grudnia 2012

OLD | NEW

 

 
30 Days Challenge - DZIEŃ 12 - "Jae&Hyun"
piątek, 31 sierpnia 2012 // 04:56
0 Comments This Entry

0 Comments:

Prześlij komentarz

<< Home




- Spójrz na te płatki śniegu – Jae wyciągnął rękę przed siebie, kilka małych płatków spadło na jego rękę i roztopiło się w sekundę. – Jest taki czysty, a jednocześnie taki zimny.
Jae ostatnio zdawał się być inny. Niedługo odchodził do seminarium, miał zostać pastorem tak jak jego ojciec, jego dziadek… jak mężczyźni w jego rodzinie. To było nasze pożegnanie. W gardle stała mi gula goryczy, rozpaczy. Nie chciałem by wyjeżdżał, ale ani on, ani ja nie mogliśmy nic zrobić.
- Boję się, że też tak skończę.
- Co masz na myśli?
- Przysięgnę czystość i stanę się zimnym człowiekiem, nieszczęśliwym.
- Nie mów tak, to nie możliwe, jesteś zawsze uśmiechnięty… i ciepły. – złapałem jego rękę. – Nie wierzę, że Twoje serce będzie w stanie kiedyś stać się zimne. Jest pełne zapału.
- Już niedługo… - mruknął. – Stracę Ciebie i moje szczęście zniknie.
- Jae, przestań! Na pewno poznasz w seminarium dobrych ludzi i łatwo znajdziesz przyjaciela.
Przez chwilę milczał, w końcu westchnął. Odwrócił głowę do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Przyjaciela może, ale nikt nie zastąpi mi Ciebie, bo… bo Cię kocham.
- Ja Ciebie też kocham! – odpowiedziałem z uśmiechem.
- Nie, Hyun. – znowu ciężko westchnął, czułem jak jego ręka staje się chłodniejsza. – Nie kocham Cię tylko jak przyjaciela, kocham Cię całym sercem, chciałbym zostać przy Tobie do końca mojego życia, tylko Ciebie mieć w swoich ramionach…
Popatrzyłem na niego wstrząśnięty.
- Nie mów tak! Jae! Będziesz pastorem, to jest… złe!
Odwrócił swoją głowę i zawiesił ją bezsilnie.
- Wiedziałem , że nie zrozumiesz. Widzisz, ten chłód mnie szybko pochłonie, bo właściwie nie mógłbym być szczęśliwy nawet gdybym tu został. Ty byś mnie nie zaakceptował, a pragnę tylko tego.
- Jae… - szepnąłem, nie wiedząc co robić.
Nagle wstał.
- To nasze pożegnanie, powiedziałem Ci wszystko co ukrywałem, myślałem że poczuje się lżej, że powinienem Ci o tym powiedzieć zanim wyjadę, ale to chyba był błąd. – zamilkł. – Proszę, zostań moim przyjacielem. Nawet jeśli nie jesteś w stanie zaakceptować mojej miłości, nie zostawiaj mnie.
Popatrzyłem na niego i uśmiechnąłem się, znowu łapiąc jego rękę.
- Usiądź, proszę.
Usiadł, zmarzł już, widziałem jak coraz mocniej drży. Przytuliłem go.
- Powinniśmy iść do mnie, napijemy się herbaty.
Kiwnął głową, a kiedy wstaliśmy znowu złapałem jego rękę i prowadziłem do domu. Nic nie mówił. Wpatrywał się daleko, próbując nie patrzeć na mnie.
Ściągnęliśmy buty i wbiegliśmy do kuchni pod piecyk, rozgrzewając nasze zmarznięte ciała. Mama weszła.
- Dobrze, że wróciliście! Zapowiada się śnieżyca. Jae lepiej zadzwoń do swoich rodziców, że tu jesteś, niech się nie martwią.
Wyszedł, a ja przygotowywałem herbatę.
- Niech zostanie na noc. – powiedziała nagle do mnie. – Nie chcę się o niego martwić, gdyby miał wracać do domu.
- W porządku. – ucieszyłem się.
Zaniosłem herbatę do swojego pokoju. Widząc Jae wracającego do kuchni, zawołałem go, zamknąłem za nim drzwi sypialni. Spojrzał na dodatkowo rozścielone posłanie, a później na mnie.
-  Mama chce żebyś został na noc, nie wiadomo kiedy się ta śnieżyca zacznie, więc bezpieczniej będzie…
Złapał się za głowę.
- Nie mogę. – powiedział nagle i ruszył do drzwi.
Powstrzymałem go przed wyjściem i zatrzasnąłem je z powrotem.
- Co się dzieję?
- Wiesz co pomyślałem kiedy zobaczyłem to posłanie! Pomyślałem, że chcesz bym został, że będziemy się kochać całą noc… pragnę Cię Hyun i nie wytrzymam… - szarpnął klamką, lecz znowu go powstrzymałem.
Popatrzył mi w oczy.
- Proszę, nie męcz mnie.
Wtedy zrozumiałem, że niedługo on zniknie z mojego życia. Jeśli go zobaczę miną lata. Poczułem ogromny smutek. Wziąłem jego rękę z klamki i przeniosłem na moje biodro.
- Pozwól więc, że Cię pocałuje. – powiedziałem i widząc jak jego oczy powiększają się w zdumieniu złączyłem nasze usta.
Poczułem jak otacza mnie ciepło, jak owija się wokół nas, powolnym krokiem kierowaliśmy się na posłanie …

Etykiety: , , , , , ,