UDOSKONALIŁAM TROCHĘ SZABLON!TERAZ MOŻECIE DODAWAĆ KOMENTARZE I PORUSZAĆ SIĘ PO STARSZYCH POSTACH POPRZEZ NAWIGACJE "OLD".

Blog stworzyłam kilka lat temu by dzielić się moją twórczością. Szybko jednak porzuciłam ten pomysł, aby wrócić do niego po dwóch latach. Nie jestem zagorzałą fanką blogowania, ale z chęcią majstruje opowiadania od czasu do czasu. Przyznać się muszę, że najlepiej mi się się pisze wierząc, że mam odbiorców - nawet jeśli to tylko moje wyobrażenie. Tak czy siak - PLEASE ENJOY.

30 days challenge którego się podjęłam polega na wymyślaniu przeze mnie historyjek do fanartów które losuje dla mnie przyjaciółka.


last.fm

30 Days Challenge - DZIEŃ 13 - "Ja&Kobo"
30 Days Challenge - DZIEŃ 12 - "Jae&Hyun"
30 Days Challenge - DZIEŃ 11 - "Hirokumi&Kiichi"
30 Days Challenge - DZIEŃ 10 - "Akinori&Ja"
30 Days Challenge - DZIEŃ 9 - "Życie&Śmierć"
30 Days Challenge - DZIEŃ 8 - "Eizo&Isei"
30 Days Challenge - DZIEŃ 7 - "Rin"
30 Days Challenge - DZIEŃ 6 - "Shizuo&Izaya"
30 Days Challenge - DZIEŃ 5 - "Jun&Yuki"
30 Days Challenge - DZIEŃ 4 - "Ludwig&Gilbert"
sierpnia 2010 września 2010 lipca 2012 sierpnia 2012 września 2012 grudnia 2012

OLD | NEW

 

 
30 Days Challenge - DZIEŃ 14 - "Ja&Michał"
piątek, 14 września 2012 // 07:27
0 Comments This Entry

0 Comments:

Prześlij komentarz

<< Home


„Nie mogę żyć bez niego.” – przeczytał Michał.
Moje oczy skierowały się na niego. Próbowałem się w niego nie wpatrywać, nie chciałem by zauważył. Jedyne co dostałbym od niego to śmiech. Śmiał by się ze mnie i nienawidziłby mnie coraz bardziej i bardziej… raniłby mnie, a ja  czułbym się jakbym umierał, więc to co jest teraz, co mam od niego teraz… wystarcza mi.
Dzwonek zadzwonił, oddał książkę nauczycielce, która wykrzykiwała zadanie domowe przez szum pakujących się uczniów. Zanim zdążyłem wstać Michał stał już przy mnie, opierając się o ławkę obok, całkowicie ignorując obecność jednej z koleżanek, która wciąż się pakowała i próbowała wydrzeć  zeszyt spod jego tyłka.


- Musimy się dzisiaj szybko owinąć z tymi korepetycjami, mam ważny mecz i…
- Nie musimy dzisiaj w ogóle się spotykać, dzień przerwy nic nam nie zrobi.
Zmarszczył brwi.
- Nie będę miał później czasu zrobić to zadanie, więc…
- Zrobię je dla Ciebie, nie martw się, przygotuj się na mecz.
- Myślałem, że wpadniesz popatrzeć…
- Nie znam się za bardzo na piłce nożnej.
- To nic, ważne że będziesz mi dopingował. Co Ty na to?? Przyjdziesz? – dotknął mojego ramienia i wszystko we mnie zadrżało.
Kiwnąłem głową, uśmiechnął się szeroko, już miał coś mówić kiedy usłyszeliśmy jak ktoś go woła.
- Wypatrzę Cię na podium! – pomachał mi.
Jestem jedyną osobą w tej klasie której nie ignoruje. Czuje się z tym naprawdę dobrze, ale nie oszukujmy się, pracuje za niego, więc przynajmniej byciem miłym mi się odwdzięcza. 
Przyszedłem na mecz. Obserwowałem go, rozglądał się lecz mnie nie znalazł, a nawet jeśli mnie zauważył nie dał żadnego znaku, że tak się stało. Grał świetnie, chociaż pod koniec widocznie był zmęczony. Kiedy mecz dobiegł końca ruszyłem do wyjścia. Zatrzymała mnie tam grupa dziewczyn wciskając mi do rąk listy miłosne zaadresowane do Michała.  Mówiły, że wiedzą że jestem jego najlepszym przyjacielem i żebym nie próbował ich oszukać. Wziąłem więc te listy i postanowiłem je przekazać, chociaż wolałbym je spalić. 

Następnego dnia Michał nie był zbyt rozmowny. Po lekcjach szedł obok mnie bez słowa, dopiero kiedy minęliśmy bramę szkoły zdecydował się odezwać.
- Dlaczego nie przyszedłeś na mecz?
- Poszedłem. – zdziwiłem się.
- Szukałem Cię cały czas w trakcie i po meczu, ale nigdzie Cię nie było, więc nie kłam…
- Nie kłamię! – wrzasnąłem. – Zresztą mam dowód.
- Jaki dowód?
- Kiedy wychodziłem dopadły mnie Twoje fanki i kazały mi przekazać Ci listy od nich. Są w domu, dam Ci je od razu.
Westchnął.
- Nigdy mi nie dadzą spokoju, przepraszam że Ciebie w to wciągnąłem. One po prostu nie rozumieją kiedy mówi się im ‘’nie’’.
- Czemu miałbyś którejś z nich powiedzieć „nie”? Były naprawdę ładne.
- Tak uważasz? – kiwnąłem głową. – Jeśli chcesz mogę spróbować Cię z którąś umówić.
Zaczerwieniłem się.
- Żadna z nich nie chciałaby się ze mną umówić, nawet przez Twoje namowy…
- A założymy się? – jego śmiech nie przeszkadzał mi nawet kiedy czułem się obrażony.
- Nie muszę się o takie rzeczy zakładać. Zresztą to Twoje fanki, znajdę sobie sam dziewczynę. – powiedziałem zimno i przyśpieszyłem kroku.
- Eeeej! Przepraszam. – powtarzał przez drogę do mnie, ale nie odpowiadałem.
- Mamo, jesteśmy! – krzyknąłem, dając jej tym znak, że przyszedłem z Michałem.
Była do tego przyzwyczajona, odgrzewała nam obiad i przynosiła do pokoju. Zjadaliśmy go i wracaliśmy do zadań. Dzisiaj szło nam naprawdę powoli. Michał nie mógł załapać matematyki, więc skończyło się na  tym że postanowił przenocować u mnie. Zanim zorientowałem się, na co przytaknąłem, nie było już wyjścia.
Wróciłem z łazienki i rzuciłem się na łóżko wtulając w poduszkę. Po chwili czując jak Michał czołga się po łóżku w moją stronę. Moja koszulka lekko się podniosła i nagle poczułem łaskotanie, Michał trzymał głowę pod nią. Odskoczyłem.
- Co Ty wyprawiasz?
- Jestem zmęczony, a światło się świeci, chciałem dać Ci jakoś znać, żebyś  już je zgasił.
- Mogłeś po prostu powiedzieć. – wstałem i zgasiłem światło, czując jak moje serce bije tak mocno, że aż bolało.
Wracając do łóżka potknąłem się o coś, co okazało się być nogą Michała. Wpadłem na łóżko połową ciała. Usłyszałem śmiech Michała i nagle zorientowałem się, że moja twarz leży na jego podbrzuszu.
- Twój oddech mnie łaskoczę. – powiedział.
Wstałem jak oparzony. Słyszałem jak Michał powoli przesuwa się na łóżku, poczułem jego ręce na biodrach. Pomału wstał, wędrując nimi wzdłuż mojego ciała. Zacząłem drżeć.
- Podoba Ci się to? – usłyszałem jego szept, czując jego oddech na szyi.
Moje ciało wygięło się pod wpływem dreszczy. Jęknąłem. Jego ręce znalazły się na mojej twarzy, przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- C-c-co Ty robisz? – powiedziałem niepewnie.
- Zawsze chciałem to zrobić.
- Huh?
Znowu mnie pocałował. Czułem jak powoli siada na łóżko ciągnąc mnie za sobą.


Leżałem nagi pod kołdrą, przykrywając się nią pod sam nos. To co przed chwilą się stało było cudowne. Michał spał obok mnie, cicho oddychając, rozwalony na pół łóżka z ramionami otwartymi, zapraszającymi mnie do siebie. Lekko położyłem się na jego klacie, jego serce biło powoli.
- Kocham Cię. – szepnąłem z uśmiechem.
Jego ręce nagle objęły mnie mocno. Poczułem pocałunek na czole.
- Ja Ciebie też.

Etykiety: , , , , , ,